ze starej kasety (wiersz warsztatowy)
jeszcze chwila a upadnie
rozsypując wszystkie kości pod stopami
nie podniesie się więcej
niech usypią się w stosik
twardy dysk pamięci - nie - wróć - kaseta magnetofonowa
bo to przecież inny czas
mocno trąci starością a mimo to
można odsłuchać wszystko
nocami duszące demony pytają
czy przyjdzie teraz czy nad ranem
pójdzie spać czy zrobi atak na kuchnię
rzuci garnkiem czy talerzem o ścianę
wszechobecny strach wśród krzyku nieumalowanych ścian
rozżarzona nienawiść i bezsilność
aż w końcu - wybaczam ci tato - nie byłeś sobą
Myślibórz, dn. 15.08.2022 r.
ula71
|