wszystko albo nic (wiersz warsztatowy)
rozdzielona nie po równo
jednemu za mało
drugiemu ponad stan
a jeszcze ciągle mu mało
i garnie do siebie
choć wiele już ma
ogłupiona i sprzedana albo pijana
skoro tak chwiejnie dzieląc
patrzy i obserwuje
przez zasłonięte oczy
sprawiedliwość
którą życie wymazało
jak gumką myszką z zeszytu ćwiczeń
gdzie sumienie poszło spać
kradnąc zabijając i śmiejąc się
w głos
bo znów się udało
kopiąc dołki i podkładając nogi
wskoczyć wyżej
sprawiedliwość w której
kłamstwo i głupota przeważa na szali
jak dziecko obróci w żart prawdę
co utknęła w rynsztoku
znika jasny świat
i tylko diabeł w ciemności
chichocze
zacierając ręce
Myślibórz, dn. 09.09.2022 r.
ula71
|