w szklanej tafli (wiersz warsztatowy)
zamknięta
w szklanej tafli odrzucenia
krzyczę bezgłośnie
rozpadając się
kawałek po kawałku
jeśli znasz słowo - klucz
co uciszy jęk
zranionej duszy
spotkajmy się gdzieś na drodze
naszych oczu
hipnotyzując magnetycznym żarem
budząc dłonie i usta
do zapomnienia o niemym bólu
co zrywa w środku nocy
bez szans na ukojenie
nie daj się przyzwyczajać do snu
na poduszce oddychającej
sztyletami cierpienia
na zewnątrz zostawiając
suche korytarze łez
i ledwo bijące serce
uratuj je
Myślibórz dn. 10.12.2022 r .
ula71
|