Statek

Ja - młody i naiwny, niedoświadczony,
Ojciec rzekłby - porywczy głupiec,
Rozmarzony płynąłem w swój rejs
Dziewiczy przez wody namiętności,
Żałosna skorupa o bladym odcieniu
Skóry zdartej z człowieka - okrętem,
Dla którego paliwem napędowym trucizna,
Tęgi haust wlewany w zbiornik.

Zdaje się, że moje szaleństwa
Trwały jedno mrugnięcie oczami,
Jeden oddech zimny wiatru
I skorupa przewrócona na wodzie,
Zmiażdżona, żagle złamane w drzazgi,
Wrak na całą wieczność jak korek,
Tańczącym w kałuży błota zostanie.


Ian_Alfred

Średnia ocena: - Kategoria: Inne Data dodania 2023-03-25 11:24
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Ian_Alfred > < wiersze >
jagraszka | 2023-04-05 15:02 |
Może nie będzie tak źle...?
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się