Nikt z nas nie wie dlaczego szczęście odchodzi
Szukamy w życiu miłości
Chcemy stworzyć dom pełen czułości
Do którego się chętnie wraca
Dom w którym jest miłość i praca
Dom ciepłem i chlebem pachnący
W którym jest ogrom miłośći
Kiedy na samą myśl ciepło się robi wokół serca
Wspólnie budujemy dom pełen szczęścia
Znajdujemy miłość i spełnienie
Powoli realizuje się nasze marzenie
Buziaczki z uśmiechem na powitanie
I wspólne słodkie śniadanie
Tak sobie dobrze i słodko żyjemy
I każdego dnia świętujemy
Niestety proza życia przychodzi
I miłość powoli odchodzi
Dzieci w nocy spać nie pozwalają
życie z dnia na dzień zmieniają
Pierwsze niepokoje w sercu goszczą
Mąż już nie całuje słodko
Coraz póżniej do domu wraca
Jeszcze tłumaczy że to praca
Co się z naszą miłością stało
W nadmiarze obowiazków życie spowszedniało
Dlaczego kiedyś domowe ciepło pachnące miłością
Odeszło razem z życia wiosną
Już nie potrafimy rozmawiac ze sobą
Jesteśmy jak z obcą osobą
Nie czujemy się jak w niebie
Już nie tulimy się do siebie
Jeszcze wspólne łóżko ale kołdry osobne
W dążeniach nie jesteśmy zgodni
Męża walizka w przedpokoju spakowana
A na horyzoncie życia nowa ukochana
Na nic łzy rozpaczy wszak już nie kocha
Nie proś o nic więcej bo powie wynocha
Uczysz się żyć bez jego opiekuńczego ramienia
Przecież od dawna były tylko zranienia
Poduszka po nocy mokra od łez
A Twoje serce coraz bardziej smutne też
Powierz swoje smutki i zranienia
Matce Niebieskiej co miłością opromienia
Ona do swojego serca mocno Cię przytuli
Łzy osuszy i smutki utuli
Powoli znajdziesz drogę swego przeznaczenia
Zapomnisz o wszystkich zranieniach
Zobaczysz że słońce znowu świeci
A Ty masz przy sobie dzieci
czardasz
|