Dzień, w którym nie myślałem o śmierci

Był w nim niedobór - coś na kształt diety,
W której się ciało ratuje głodem,
A kęs ostatni, od ust odjęty,
Brak uwiązuje w pusty żołądek.

Była higiena myśli nieznośna -
Przymus wyklucia się z warstwy brudu,
Głowy, co w obcych tonąc czystościach,
W jałowe trwanie nabrała cudów.

Były kochanki wdzięki judzące,
By przemijaniu rogi przyprawić.
Tak oto trwałem po zachód słońca
W diecie, higienie, poczuciu zdrady.


error_erros

Średnia ocena: - Kategoria: Śmierć Data dodania 2023-05-05 14:00
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < error_erros < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się