Skazana na jesień

czas przeszły wspomnieniami napełniony
wlewa się w serce jak szum wiatru za oknem
tak wiele odsłania – jeszcze więcej maluje
staram się oddychać dawnym powietrzem
w nim dokonuje się to co najważniejsze
przybliża się motyl – ten biały wiosenny
tańczy do kwiatów do słońca
jest głosem szczęścia radości miłości
furtką do młodych radosnych dni

zanurzam się w wirach skłębionych lat
przedłużam pobyt miłości
nieraz ubiegała się o uśmiech
prosiła o dotyk nalegała do pośpiechu
otworzyłam się na nią – bardzo jej chciałam
została złotą plamą w życiorysie
nieraz wdziera się w sen
nabłyszcza źrenice uszczęśliwia serce
została wspomnieniem spłowiałą łąką
trudno doszukać się w niej motyla
a może nigdy nic nie było –
słów gestów gorących pocałunków
wszystko co przeżyłam w ogóle nie istniało
może mi się przyśniło albo wydawało

jesień ma dla mnie wyznaczone miejsce
tuż obok przejrzałej jarzębiny
w jej cieniu pora na przemyślenia
czas przeszły unosi się w powietrzu
wszystko co się wcześniej działo – już nie istnieje
przestałam patrzeć odważnie w gwiazdy
przeważnie odwracam się do nich plecami
zaglądam w siebie – a tam wrzask
przynależę do późnej jesieni
ona nie przynosi dobrych wieści
czas w niej już dokonany


Irena

Średnia ocena: - Kategoria: Inne Data dodania 2023-10-07 13:01
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Irena > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się