wylęgarnia
piekło się zaczyna -
tam, gdzie wymioty i latryna
legowisko larw i pcheł
osetu i pokrzyw pęk
zabiera mnie tam gdzie
rozmnaża się lęk
a kończy się tam, gdzie
psychika rozkłada się
jak padlina w trocinach
ze ściętych szubienicznych drzew
Spokojnie, spokojnie...
Wiem, co obiecałem tobie
wkrótce dorosnę
spakuję się i odejdę na wiosnę
przecież ty znasz mnie tak dobrze
wiosna wszystkiemu dodaje uroku
ale przecież, kurwa, znasz mnie dobrze
wiesz, że nienawidzę każdej pory roku
Przyciskając do policzków resztki rozżarzonego węgla
modlę się do ludzi z pieca
do spalonych ofiar piekła
a w ofierze po zwęgloną skórę sięgam
ich siekacze w moich nadgarstkach
gwoździe w paznokciach
otarcia na łokciach
muchy lepiące się na kościach
organizm utrzymujący się
na orgazmach i mdłościach
nemesis
|