kaganiec
moja dłoń na stole
celujesz nożem
ta zabawa wyszła z mody
no chyba, że się komuś ufa
no chyba, że się kogoś kocha
ale jeśli się kocha
to nie bierze się bucha papierosa
tylko po to żeby drugą osobę
drażnił dym w oczach
gdybym mógł cofnąć czas
nie byłbym naocznym świadkiem
krwotok słów byłby tylko dodatkiem
tego wieczoru
oni chcieli nauczyć mnie jak zabijać żeby obie strony były zadowolone
ale kiedy chcieli zabić mnie
zrozumieli, że wyświadczają mi tym przysługę
już za późno żeby rozmawiać
kaganiec zaczęli nakładać
zbudowali kojec
kaganiec, kojec, koniec
karmiąc żabami i wężami
zaszyli usta nitkami
nitkami z ubrań z lokalnej pralni
poplamionych płytkami
płytkami krwi
poświęcenie to
zew krwi
i zlew pełen brwi
nemesis
|