wiersz o niczym szczególnym

gdyby chcieć nagrać
pewien rodzaj głupoty na płytę
pękłaby nie mogąc dźwignąć
ciężaru zapisu

przepełniona po brzegi
w słońcu błyszczy jeszcze bardziej

choć jest reprezentatywna
jak pryszcz na czubku nosa
hałaśliwie potakuje
i dyga usłużnie i wylewnie
kiwając głową jak francuski piesek
groteskowo się uśmiechając
- uśmiechy kończą się
przy nasadach uszu
i gwałtownie zmieniają położenie
gdy nie ma do kogo ich kierować

na pewno nie jest to promień słońca
choć usiłuje nim być
i świecić wokoło
- raczej oślepia nieprzyjemnie

i nie wiadomo czym jest
tak naprawdę

jedno jest pewne -
- chce błyszczeć
bywając tylko słomą
wystającą z butów

słoma wypala się równie szybko
jak zapala
karmiąc się ciepłem z zewnątrz


Myślibórz, dn. 04.04. 2024 r.


ula71

Autor zablokował możliwość oceniania. Kategoria: Inne Data dodania 2024-04-05 06:28
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < ula71 > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się