mam


mam dziwne nadzieje
że usłyszę swój śmiech
jak wtedy gdy nad kołyską
płynął po linie
drewniany pajac
w salonie hotelu wspomnień
goście cieszyli się do mnie
bez smutku bez troski bez stresu
bez dbałości o trwałość adresu
wszystko proste i czyste
delikatnie przejrzyste
oczywiste dla wschodzącego ja
dla wschodzącego ty

coraz częstsze zachody słońca
jakieś prawa obowiązki bez końca
cierpienia bliskich mi ludzi
rozmowy o bzdurnym cudzie

daj mi nadzieje
że się roześmieje
jak wtedy gdy pajac nad głową
prorokował mi przyszłość różową


marynarz

Średnia ocena: 8
Kategoria: Życie Data dodania 2006-08-24 12:05
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < marynarz > < wiersze >
szamcia | 2006-08-25 00:16 |
Œliczny wiersz. Choć czasem myœlę, że nie wszystkie maleństwa majš zawieszone pajacyki i to jest smutne.
marynarz | 2006-08-24 16:26 |
STEWCIU-miałem taki właœnie sen,tyle że wpadłem w tš przepaœć i potem spadałem z wielkim wrzaskiem.Aż się obudziłem
STEWCIA | 2006-08-24 16:11 |
a mnie wcišż przeœladuje koszmar z dzieciństwa że pedzę przed siebie do utraty tchu a tam nad przepaœciš gdzie koniec drogi nie ma nic i niekogo z tego wszystkiego co zdawało mi się że tam będzie że to do nich do tego tak pedzę
Ewawlkp | 2006-08-24 15:06 |
Ciekawy i bardzo ładny...Pozdrawiam
nimfalesna | 2006-08-24 14:07 |
bardzo fajny pozdrawiam:}:}:}:}
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się