**Krzyk**
Wyzwolic sie nie moze,
z sidel klaustrofobii,
nie slyszy go nikt,
choc krzyk wola o pomoc.
Oswobodzic nie moze sie,
nieustannie przerazony zmroku cisza.
Strach ma wielkie oczy,
do ucieczki coraz mniej czasu.
Dusza sie wyrywa z cielesnego sklepienia,
serce wali niczym mlot!
Kiedy sie wydostanie,
z tej pulapki beznadziejnej?!
Nikt nie jest w stanie,
udzielic tej pomocy,
tylko ja wiem,
ze ten krzyk tkwi we mnie.
*assandi*
|