**Samotnosc Milosci**
Noc przyslonila oczy mgla,
serce scisnal gleboki zal.
Nie moge przestac Cie kochac,
choc bardzo staram sie tak.
Wzrok w deszczu lez tonie,
odbiera mi sen, sen w ktorym
widzialam slonce i tecze.
Potem otulila mnie zupelna ciemnosc,
a ja podazalam w kierunku Ciebie,
nie mogac Cie dotknac spojrzeniem.
Byles tak bardzo blisko, a jednak
nie widzialam Cie wcale, byles i znikles.
Tylko ten plomien milosci nie chce,
we mnie wygasnac, wiec obloz go,
lodem z powrotem prosze nie chce
nic czuc, pozostala mi bezradnosc.
Moze i sama sobie jestem winna temu...
ze nigdy nie mowilam Ci nic?
Po prostu niczego nie chcialam
miedzy Nami zepsuc, a zepsulo sie i tak.
Slonce zaszlo promyk nadziei zgasl.
Teczy tez juz nie ma, wiec na druga
strone do szczescia nie da sie przejsc.
Pozostala tylko ta zlowieszcza ciemnosc,
i samotnosc przy mnie zamiast Ciebie.
*assandi*
|