''S a m o t n a''

Uderzona raz... dwa... trzy razy

oczy opuchnięte, bezsilne wyrazy...

słowa, które bolą mocniej niż uderzenia...

które powinny obudzić wyrzuty sumienia...



Ucieka stąd chociaż w myślach,

nie zapominając o krzywdzących gestach...

Łzy po licach spływają nieustannie,

zatrzymują się na bezkrwawej ranie...



Kobieta bije dziecko swe,

chociaż prawie dorosłe ono jest...

każdym uderzeniem ślad zostawia,

dziewczynie miłości swej odmawia...

Ofiara nie chce takiej matki mieć,

nie potrafi dłużej tej sytuacji znieść...



Nie bacząc na myśli, nie słuchając słów,

nie chce do domu wrócić już..

jej domem jest jej dusza,

która wciąż po nowych torach rusza...

Ona sama dla siebie, nikt dla niej,

sama jest swoim miłowaniem...



Teraz bez nikogo, bez najmniejszego wsparcia,

nie chce mieć z matką żadnego starcia...


marczusza

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2006-08-29 15:36
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < marczusza > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się