IX
Przesączając się
w dusznym śnie
przez siebie jak światło
przez mgłę
przechylam się
przez krawędż
zakrzywionej gorącem
rozpalonej
czasoprzestrzeni
i wilgotnym
parnym mrokiem
spadam
w przepaść rozkoszy
a gdy krople
płynnego światła
rozpryskują się
na moim czole
czuję
moją szczęśliwą chwilę
człowieczeństwa
i nie czekając dłużej
przymykam
ciężkie doznaniem powieki
i opadam bezsilny
w ramiona
smiejącego się
nagiego marzyciela.
PiaskowyDziadeq
|