„ Rozmowa z Księżycem”

Nocą stałam i patrzyłam na niebo.
Księżyc na swym rydwanie rozpoczął podróż.
Nocną podróż po sennych marzeniach.
Gwiazdy za przewodnika miał.

Zawołałam - poczekaj książę ciemności!
Odwrócił ku mnie swą boską twarz,
Spojrzał głęboko w me oczy - słucham ziemska Pani.
Cóż ja mogę zrobić dla Twego serduszka?


Popatrzyłam się na niego ze łzami w oczach,
Zapytałam – powiedz mi Panie czy możliwa jest miłość
Wielka, prawdziwa, namiętna i nieokiełznana
Pełna pragnień i pożądania. Powiedz proszę!

Księżyc zamrugał światłem boskim,
Zszedł z rydwanu, pochylił się i rzekł –
Możliwa jest, czyżbyś wątpiła ziemska Kobieto,
Miłość jest siłą, która pokonuje wszystkie granice.


Pochyliłam głowę, bo Księżyc nie wiedział,
Nie wiedział wszystkiego, jak można kochać marzenia,
Jak można kochać wiatr, jak można żyć we śnie.
Jak można kochać niespełnione nadzieje.


Czy pokochać można nie widząc blasku oczu?
Kiedy nie czuło się smaku ust.?
Ciało nie zadrżało pod dotykiem rąk!
Nie otworzyło się na przyjęcie miłości.


Moje myśli Księżyc odczytał, spojrzał mi w oczy,
Powiedział – wierz w potęgę miłości, wierz w uczucia,
Miłość i uczucia wszystko pokonają, bo kochać
Można sercem nie tylko oczami, kochać można duszą nie tylko ciałem.

Zamknęłam oczy, wsłuchałam się w jego słowa.
Zapłonęłam wewnętrzną miłością.
Oczami duszy widziałam swe uczucia.
Serce me zadrżało i wtedy mocno pokochało.”



afra114

Średnia ocena: 10
Kategoria: Miłosne Data dodania 2006-08-31 09:07
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < afra114 > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się