mniejszy brat boga Re


zza gęstej kotary dżdżu
na niedokończone żniwo
nie spływa blask
jasnością bijącego oblicza
ledwie widno dookoła
i nieco we mnie
przeżroczystości
spojrzenia pozostało
młodszy brat boga re
pozostawiony na warcie
wytrwale pełni służbę
mijam go
jego czas jeszcze nie nastał

i ja uciec pragnę od zmierzch
w gęsty cień boru
pogubiona w mroku
pośród dnia
w dygocie i jękach świszczących gałęzi
i rozpruwanych nitkach pajęczyn
upadam bezsilna
w dziecka obrazek co ożył
i dorysować próbuję
choćby jeszcze jedno
maleńkie żdżbło trawy
pomostem ponad przepaścią
złudzeń i marzeń
gdzie jesteś
czy byłeś
czy mgłą nocy letniej odpłynąłeś
czy majakiem spłoszony
sierpniowej burzy hukiem
czekasz na kolejny sen

w aksamitach rozczulona
zapachem deszczu i mgieł
w kolorycie stawiającym na baczność
już wiem
słodycz spijać można w każdy czas
byle kielich był pełen


STEWCIA

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2006-08-31 09:22
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < STEWCIA > < wiersze >
nimfalesna | 2006-08-31 21:34 |
to cudeńko EWCIU
STEWCIA | 2006-08-31 12:49 |
Bardzo podobajš mi się Wasze słowa. Aż chce się nadal i pisać i tu publikować - dziękuję. Zapraszam jednak na mojego bloga gdzie tekst łaczy się z fotografiš w swego rodzaju eksperymentalne pokazy. ZAPRASZAM.
Amatorka | 2006-08-31 11:13 |
baaardzo podobaja mi sie Twoje wiersze. Pozdrawiam
hakaan | 2006-08-31 09:58 |
jak zwykle pieknie, zapraszam na forum
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się