spacer- nie koniecznie po grzyby

na koniec wyruszyłam..
wiedziałam że nic mnie nie zatrzyma
nic z drogi nie zawróci
nawet świeże ślady dzików
pozostawione na ścieżce
którą zmierzam do ciebie
nie przestraszą na nowo

pragnęłam zdrowym rozsądkiem
i wyjątkowym sprytem napełnić kosz
pośród traw
najłatwiej spotkać jednak
czerwieniejące muchomory
i rodziny purchawek
jedne omamiają urodą
drugie przemyślną techniką reprodukcji

z pustymi rękami staję przed tobą
jak mchy tulę się do łez
i wplatam w ugory westchnieniem
jak trawy pląsam zginana wiatrem
rozmarzam się w liściach brzóz kolorowych
jak ziele wpatruje się
w ciepło spojrzenia

jak schwycić cię w dłonie
nim dowidzenia powiesz
i odejdziesz


STEWCIA

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2006-09-18 07:55
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < STEWCIA > < wiersze >
STEWCIA | 2006-09-18 13:35 |
dokładnie to nie wiem jak to się robi, ale może mniej więcej tak- długo się wpatrywać, aż po dłoniach przejdš słodkie ciarki, potem mocno je objšć i w sercu w najcichszym kšciku schować jak bajkę??? co ty na to?
czardasz | 2006-09-18 09:10 |
Oj powiedz mi Ewuniu jak schwytać w dłonie cieple spojrzenie
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się