trzy światła
Markowi Grechucie w hołdzie składam
***
światło księżyca
słońca
jądrowej
mocy odbicie
błyska
wśród nocy
i trwa nieskończoną
ilość ziaren rozbitych
klepsydr
snopy iskier
z ogniska
garściami marzeń
tryskają
niosąc polana
w szarość nocy
i jaśnieje twarz wędrowca
zapamiętuje ciepło i chwile wytchnienia
płomyki świec
ku pamięci
migotające
wśród mogił
próbują wskrzeszać
wspomnienia
o tych
co podczas wspólnej wędrówki
grzali twarze
w świetle ogniska
obmyślając
co być może
po drugiej
stronie księżyca
STEWCIA
|