Bezsenność
Gdy spać się kładę, póżna już noc:
Ty śpisz wtulona w ciepły sen
Udręka jakaś spać nie pozwala
Mam przed oczami miniony dzień.
Stracony dzień, bez Twego uśmiechu,
Który pozwalał mi dzielnie trwać
Wygasły zmysły pozostał żal
I pustka w sercu. Skąd uśmiech brać?
Usnę na pewno, bo sił też brak
Skąd bowiem czerpać radości moc,
Gdy obojętność zimna jak głaz
Ciąży nade mną w tę ciemną noc.
Zamykam oczy, ogarnia mnie mrok
Znowu koszmary będę śnić
Tak brak mi Ciebie, Twych ciepłych słów.
Tak chciałbym znowu z Tobą być.
Zamykam oczy, ogarnia mnie senność
Pewnie koszmary znów będą męczyć,
Lecz przetrwam, bo być może Jutrzenka
Zmieni coś. Przestanę się dręczyć.
yersej
|