Miłość, którą zrodziła śmierć
2006-10-29 …dla moich przyjaciół Anny i Ikki, których serca są gorące, pomimo że połączył ich mrok...
spokojną jak sen dziecka morza toń
delikatnie i z pietyzmem otulała mgła
tej nocy nie zabłysła żadna z gwiazd
nie stały się latarnią wskazującą drogę żeglarzom
na upragniony ląd
lecz w tym boskim puchu
zmierzała już czarna łódż niosąca śmierć
plusk wioseł wybijał zagłady rytm
po raz kolejny wikingów ród
ruszyła na podbój nowych ziem
wśród nich był i on
młodzieniec o wyglądzie Appollina
białe włosy rozwiewał wiatr
stał tak dumnie wsparty o miecz
w lśniącej zbroi odbił księżyc swą jasną twarz
namaścił go srebrnym blaskiem i znikł
czas błogiego snu rozdarł demoniczny krzyk
to horda najeżdżców zaczęła morderczy tan
pośród krzyków i płaczu
wśród ognia i martwych ciał
dumnie kroczył posłaniec śmierci
jasne włosy i piękne lico
znaczyły ślady niewinnej krwi
oręż w dłoniach dzierżony
wygrywał morderczą pieśń
wówczas ujrzał ją
anioła w ludzkiej postaci
dziewczynę o kruczoczarnych włosach
szata jej lśniąca łunie pożogi
zbroczona była krwią
w pięknych oczach malował się strach
dłonie stworzone do czułych pieszczot
trzymały martwe dziecię
jej największy skarb
serce przepełnił mu smutek i żal
ukląkł wsparty o zbrukany krwią niewinnych miecz
jak grób zimnymi ustami wyszeptał
wybacz mi
w jej duszy umarła już rozpacz i żal
wpatrzona w lśniące pożądaniem oczy
oddała serce swe
popłynęła z nim na nieznany ląd
pozostawiając na brzegu morza
przeszłości czas
tak narodziła się miłość która trwa
choć zrodziła ją śmierć i ból
Tristan350
|