Patologia
Bezwonny jak obumarły,
Na mrozie kiedyś pachnący kwiat,
Niemy na krzyki, i gdybania,
Na wszelakie gesty niemy,
Dorosły w ciele szczeniaczka,
Lecz psychice dobermana,
Zaślepiony złym uczuciem,
Zemsty i tylko tym,
Dlaczego kazano mu szybko dorastać,
Stać się większym niż był,
Tak stworzyła się patologia,
Nie całkiem odmienna od miłości,
Nie zadawaj głupich pytań,
Czego taki mądry zabił bliskiego,
Każda sowa nękana,
Uwolni czym prędzej tymczasowego szatana,
chłopiec o niebieskich włosach
|