Spójrz na słońce...

Barwny pażdziernikowy dzień,
Rzadkie już słońce,
Wielka radość w sercu...
Chwila...
Chwila, w której wszystko runęło,
Wszystko sie zmieniło,
Słońce zgasło,
Kolory stały sie czarne,
Radość przemieniła się w rozpacz...
Łzy...
Tragedia...
Przestałam istnieć,
Cierpienie spowiło moją duszę...
Nagle zjawiłeś się Ty,
Wyciągnąłeś pomocna dłoń,
Dłoń jedyna wśród zobojętniałego tłumu...
Jednym zdaniem przywróciłeś barwy,
Jednym zdaniem ogrzałeś powietrze,
Jednym zdaniem skłoniłeś do refleksji...
SPÓJRZ NA SŁOƒCE...
Kim byłeś?
Posłańcem od Boga...?


konwalia

Średnia ocena: 9
Kategoria: Inne Data dodania 2006-11-07 19:09
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < konwalia > < wiersze >
Szymon22 | 2006-11-08 12:37 |
Wydaje mi sie, że to Twój najlepszy wiersz jaki tu do tej pory zamieœciłaœ. Fajny poczštek i ciekawe takrze zakończenie. Tak naprawdę myœlałem do tej pory, że piszesz bezbarwnie jednak w tym wierszu udowodniłaœ że potrafisz używać pewnych przenoœni, że potrafisz wprowadzań nastój i zaciekawienie w wierszu. Ciepło pozdrawiam ;-)
czardasz | 2006-11-08 12:13 |
sama to kiedys pzreżylam wystarczylo slowo aby zobaczyc niebo
yersej | 2006-11-08 10:55 |
jednym słowem...podoba mi się
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się