Jesien
Pani jesien wielki wielki
koszyk miala
a w koszyku skarbow bez liku
to kasztany to zoledzie
to listki rozniste
to utkane z pajeczyny babie lato
przezroczyste
miala wiatr i krople rosy
oraz rozne deszcze
i juz nie pamietam
co miala tam jeszcze
ach parasol miala
i buty gumowe czerwone
od biedronki bronki
latem pozyczone
dookola swiata wedrowala
dzieciom skarby swoje rozdawala
wtedy sroga zima nagle sie zjawila
wszysciutenko dookola szronem opruszyla
koszt jesieni pelen sniegu i nie do poznania
a w nim same sople lodu do podarowania
jesien obrazona poszla spac do lasu
a gdy sie obudzi
na nastepny rok i na koniec lata
wtedy znow wyruszy dookola swiata
westwalia
|