wózek ***
odetchnęła
tak nisko tak
blisko
umarła z podniecenia
chaosem myśli urwanych
ona
właśnie czy
wciąż jest nią?
czy może tym czymś niepełnym
z wnętrza rozsądku pajęczyny
kolor światło łza
beret już nawet
zatonął w kubusiu
lecz wciąż woła
(ona)
kochanek mój przez okno wskoczył
wredny taki
z uśmiechem
przy dwóch
zębach
pomiędzy szparami
***
tea
|