Raz, drugi, trzeci, a potem już zawsze...
Byłam raz sobą przed tobą,
gdy dłonie moje w swoje ręce brałeś
i do serca je tuląc,
obrazy słowem malowałeś.
Bylam raz drugi sobą,
gdy usta moje adorowałeś
i do księżyca się śmiejąc
ukradkiem je całowałeś.
Byłam raz trzeci sobą,
gdy oczom moim szeptałeś
i wpatrzony we mnie
kosze obietnic składałeś.
Dziś też jestem sobą przed tobą,
gdy tak uśmiechasz się do mnie
i tylko chcę ci powiedzieć
dziękuję za tysiące tych wspomnień.
Justyn@
|