„Wierzbowe ogrody...”
Tam koło wierzbowych ogrodów z najmilszym się spotkałam;
Przebiegły wierzbowe ogrody me stópki małe.
Po płatkach różanych i wonnych
By być bliżej Ciebie.
Mówiłeś, bym miłość brała lekko, jak liście rosnące w ogrodzie,
A byłam młoda, szalona, nie śniło mi się o zgodzie.
Na polu nad rzeką przy grobli razem z najmilszym stałam,
Na Jego ramieniu opierałam swe ręce.
Wtulona słyszałam szalone serca bicie
Mówiłeś, bym życie brała lekko, jak trawa rosnąca nad rzeką,
Lecz ja byłam młoda, szalona, teraz mnie gorzkie łzy pieką
Gdy idę samotna przez wierzbowy ogród przed zimowy czas.
Ewawlkp
|