Miłość ubrana w skromne szaty
szukasz jej całe życie
wypatrujesz w tłumie
a ona cichutko stoi obok ciebie
ubrana w skromne szaty
puka do twojego serca
rozgladasz sie dookoła
myślisz znowu ktos prosi o jałmużnę
a może zamknąć drzwi
usiąść w fotelu i czekać dalej
pozwól jej wejść
a potem zadomowić
to miłość na którą czekałeś
nie przyszła w świetle jupiterów
odziana w sobolowe futro
tylko skromna prosta
w szarej jesionce
z pokornie spuszczona głową
ale promieniejąca szczęściem
nie pozwól jej odejść
drugiej takiej nie spotkasz
czardasz
|