Kochał ją
Kochał ją najbardziej na świecie
była dla niego światem
zawsze uśmiechnięta
czy to wiosnÄ… czy latem
Nosiła się lekko, powabnie
i nigdy nie narzekała
mówiła wprost o miłości
i całą sobą kochała...
Pojawiała się nagle
i świat przestawał być szary
nagle dało się słyszeć
śpiewy ptaków, motyli gwary...
Jej uśmiech tak piękny i rześki
głos pełen słodkiej czułości
jednocześnie pełen powagi
i słodkiej naiwności
Jej miny, wymowne gesty
poprawianie włosów
kosmyków na twarz opadanie
były jak dzieła orkiestry
Wspaniale zawsze dograne
idealne, prawdziwe
niczego nie udawała
i wszystko było żywe...
I zaczął o niej myśleć
tak poprostu z czułością
fascynacja nią całą
skończyła się miłości...
Walentynka
|