Dwa złudzenia
Stoją na brzegu objęci,
Fale zalewają im stopy,
A oni trwają niewzruszenie niczym głazy.
Wiatr rozwiewa jej włosy,
Słońce pozostawia w nich złociste iskry.
Oczy duże, błyszczące,
Wpatrujące się w niego z zaufaniem, miłością.
On przyciska ją jak najcenniejszy skarb.
Tuli w ramionach jej małą głowę,
Szczupłą sylwetkę przycisk do serca
Chcąc zatrzymać tę chwilę na wieki.
Pierwsze spotkanie po długiej rozłące,
Czy może ostatnie przed?
Słońce rozgrzewa piasek, ciała
Szum fal uspokaja zmysły,
Zapach morza oddaje nastrój tęsknoty,
A widok mew piękna krajobrazu.
Podchodzę bliżej, żeby im się przyjrzeć…
Ale… zniknęli!
No tak, przecież miłość nie istnieje… !
To tylko iluzja hormonów,
Złudzenie zmysłów,
Chwilowa niemoc.
Marżalena
|