Spotkanie po latach
Zwróciłeś mi wolność!!
Nawet nie, żebyś ją gdzieś zabierał.
Wręcz przeciwnie!
To ona podążała za Tobą.
Niczym cień szła krok w krok,
W różne kierunki,
Do różnych łon dziewiczych.
Czasem wracała wraz z Tobą
Na krótką chwilę nadziei.
Lecz jakby wiedząc, jak będzie
Zawsze spała w gościnnym pokoju
I używała nie swojego kubka.
Przybyła niedawno…
Zmarznięta, zmizerniała.
Powiedziała, że już dłużej nie może,
że odchodzi!
Co to za zajęcie, skoro nawet z nią nie chcesz rozmawiać?
Jest niewidzialna, wyśmiewana.
Stanęła w drzwiach mojego domu
Niczym strudzony wędrowiec.
Błagała o przyjęcie powrotem.
A ja utuliłam ją niczym największy skarb,
Zrobiłam jej kakao
I położyłam w swoim łóżku.
Marżalena
|