Zielona Matka

W dzikim roju myśli
Czas podążał za moją wolą, mocą
W półmroku pokoju
Za słodkiego dymu pomocą

Poleciała wraz z ukojeniem...

Moja dusza- tam znikła
Wraz z jasno szarym puchem
I szansa jest nikła
że szepty co słyszę uchem

Nie są tylko wariackim złudzeniem...

Stałam się niewolnikiem co się kryję
W czterech ścianach bezpiecznej klatki
Co na ta jedną wieczną chwile
Oddaje się ciałem dla Zielonej Matki


insomia

Średnia ocena: 7
Kategoria: Inne Data dodania 2007-01-26 02:18
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < insomia > < wiersze >
westwalia | 2007-01-27 15:52 |
podoba mi sie
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się