Lato

Nad horyzontem słońce wstaje
świetliste oko Boga,
skowronek śpiewem radosnym
hymn pochwalny Panu śpiewa.

Złota pól równina
wiatr zboża powiewem ugina,
obfite w ziarno kłosy
swoją brzemienność prezentują.

Na skraju łąki pod lasem
strumień swe wody toczy,
jego szmer tajemniczy
jakby modlitwa szeptana.

Przechodzę po kładce strumień
w ostępy lasu wchodzę,
dziewiczych gęstwin zapachy
letnim tchnieniem otulają.

Tu jeżyn krzewiny płożące
owoce słońcem pieszczą,
opodal gromadka maślaków
pod sosnami wartę trzyma.

Na leśnej polanie wśród traw
wspaniałe kanie czubajki,
a pod brzozą gromadnie
serowiatka - gołąbek zielonawy.

Lipcowy skwarny dzień
w powietrzu żywiczny zapach,
wśród koron starych drzew
dzięcioła badawczy stuk.

Powracam leśnym duktem
z darami leśnego runa,
owocny był ten spacer
i przyjemności pełen trud.

* * *

Napisany 2005.07.24

Autor: Waga


Waga

Średnia ocena: 10
Kategoria: Przyroda Data dodania 2007-02-02 22:29
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Waga > wiersze >
Waga | 2007-02-06 02:11 |
Prezentowany tu wiersz, napisałem póŸnym popołudniem w efekcie grzybobrania. Po obiedzie postanowiłem swoim myœlom wybiec na kartkę, na której po uporzšdkowaniu ich powstał ten wiersz. Olu, jakże cieszš mnie Twoje wrażenia po przecytaniu tego wiersza. Dziękuję za uœmiech, ja też przsyłam go Tobie:))) Pozdrawiam serdecznie - Waga.
(OLA) | 2007-02-03 03:21 |
spacerowalam z Toba po lesie...biegalam echo szukalam...a jego nie bylo cha cha cha...sliczny wiersz i wrecie wesoly...Pozdrawiam serdecznie i uemiech swoj sle za taki wiersz
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się