Westchnienie

Jestem rzeżbą
w Twoich dłoniach
jestem uciekającą muzą
i schwytanym świerszczem
Moje skrzydła są jak
wiatru cichy powiew
brzmiące w oddali ciszy Twego ogrodu
Rzeżbisz mnie swym tchnieniem
i oddechem pieścisz me istnienie
szeptem mażesz cienie smutnych dni
muśnieniem rozwiewasz mój żal i strach
Balsamem słów
ożywiłeś moją duszę
więc
rozkładam skrzydła
by wzbić się w niebo
i jak schwytany przez Ciebie świerszcz
zagrać w cieniu Twego domu...


Violetus Pospolitus

Średnia ocena: 9
Kategoria: Inne Data dodania 2007-03-19 01:05
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Violetus Pospolitus > < wiersze >
Violetus Pospolitus | 2007-03-22 13:52 |
W tym wierszu chodziło o wiarę, a jeœli chcesz to miłoœć do Boga... Pozdrawiam:))
Apokalipto | 2007-03-20 21:59 |
Bardzo piękny. Dałaœ kategorię INNE ale ja między wersami widzę miłoœć.
czardasz | 2007-03-20 10:47 |
ja tez bym chciala wzbijac sie w niebo
Malina | 2007-03-19 14:03 |
Ostatnie cztery wersy sš bardzo piękne.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się