Niebawem
to serce kiedyś pęknie
odgłosem głuchym
niby szept echem odbity od ściany
w zastygłych dłoniach
zimnych jak kamień
w kurczowym ścisku
post mortem
wiecznie
wypełniać będzie
to co przyczyną jest i co skutkiem
contra spem spero
i tak do końca
wierzyć naiwnie
wierzyć bezwolnie
skazując przy tym własne istnienie
na jeden tylko możliwy wynik
unicestwienie
cóż kiedy grzechem
jest ta przypadłość
która wypełnia
całość po brzegi
nie dając miejsca
na nic ponadto
w oczach bez blasku
łza pozostaje
jedynie kroplą zastygłego lodu
gdy ból tak silny
że już nie boli
gdy zatracenie jest dziełem woli
Adnotacje
|