I stało się
Zdradziłeś…
Wystawiłeś mnie na pośmiewisko.
Kazałeś czekać na podjęcie decyzji
Jednocześnie spotykając się z inną.
Kochałeś mnie, obiecywałeś
A teraz wbijasz nóż w serce.
Nóż najbardziej bolesny
I upokarzający.
Zostawiłeś mnie samą w momencie,
Kiedy Cię potrzebowałam.
Twoje słowa bez pokrycia
wracają do mnie bezustannie.
Wspomnienia wspólnych dni
Nie chcą odejść.
Drążą powoli
Jątrzące się rany.
Ogólno psychofizyczny stan zapalny
Nie pozwala normalnie funkcjonować
Gwałtowny odpływ wody z organizmu
Zmusza do częstego picia napojów pobudzających
Ociekająca krwią zgwałconego zaufania
Z głową potłuczoną od gruzów naszych marzeń
Pójdę na spotkanie
By odebrać resztki mojej nadziei
I z cichym jękiem wszechogarniającego żalu
Powrócę do wylizywania ran utraconego szczęścia…
Marżalena
|