I stało się

Zdradziłeś…
Wystawiłeś mnie na pośmiewisko.

Kazałeś czekać na podjęcie decyzji
Jednocześnie spotykając się z inną.

Kochałeś mnie, obiecywałeś
A teraz wbijasz nóż w serce.

Nóż najbardziej bolesny
I upokarzający.

Zostawiłeś mnie samą w momencie,
Kiedy Cię potrzebowałam.

Twoje słowa bez pokrycia
wracają do mnie bezustannie.

Wspomnienia wspólnych dni
Nie chcą odejść.

Drążą powoli
Jątrzące się rany.

Ogólno psychofizyczny stan zapalny
Nie pozwala normalnie funkcjonować

Gwałtowny odpływ wody z organizmu
Zmusza do częstego picia napojów pobudzających

Ociekająca krwią zgwałconego zaufania
Z głową potłuczoną od gruzów naszych marzeń

Pójdę na spotkanie
By odebrać resztki mojej nadziei

I z cichym jękiem wszechogarniającego żalu
Powrócę do wylizywania ran utraconego szczęścia…


Marżalena

Średnia ocena: 10
Kategoria: Miłosne Data dodania 2007-05-12 19:53
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Marżalena > wiersze >
Jeanette | 2007-05-12 20:21 |
Jej... Marżalenko! Wiem, że to boli, bardzo boli, bo sama przez coœ takiego przeszłam! Ale trzeba się trzymać! Po takich okropnych chwilach zawsze przychodzš chwile piękne i szczęœliwe! "Pójdę na spotkanie By odebrać resztki mojej nadziei" Jak to jest, że zawsze chcemy się przekonać na własne oczy i na własne uszy usłyszeć... Przecież kiedy już i tak wiemy, to po co się dobijać...? Ta nasza ludzka natura czasami mnie zadziwia... Trzymaj się mocno! Pozdrawiam!
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się