Nie dałeś mi szansy...

Chciałeś mnie kochać
zgodziłam się.

wlewaliśmy w swoje życie
kolory tęczy.

od szczęśliwych żółci,
radosnych pomarańczy

poprzez namiętne czerwienie,
zielenie pełne nadziei na lepsze jutro

melancholijne błękity
do gradowych i wybuchowych fioletów.

Raz z górki, a raz pod,
ale zawsze razem.

Chciałam Cię kochać…
nie pozwoliłeś mi

chciałam wlać optymizm
w nasze życie

cieszyć się z tego, co jest,
a nie rozmyślać za dużo nad tym co będzie.

Chciałam być tą, do której będziesz przychodził
nawet zmęczony po pracy
ale Ty przychodziłeś do niej.

Odrzucając moje starania
po popełnionym błędzie

kochałeś się z nią
wiedząc, że ja czekam

z braku czasu brak seksu
zaspokajałeś gdzie bądż.

A przecież ja chciałam Cię kochać!
Twojej miłości szansę dałam
Ty moje dać nie chcesz.

Miotam się teraz jak dzikie zwierze w klatce
między „kochaj”, a „nienawidż”

odwieczna walka serca z rozumem
przetacza się przeze mnie niczym huragan
siejąc spustoszenie w życiu codziennym.

Choć decyzja już zapadła
pogodzić się z brakiem nadziei jest bardzo trudno

najpierw stwarzałeś warunki na rozwój uczucia,
potem brutalnie mnie od niego odcinasz.

Szkoda tylko, że pomyliłeś kolejność zdarzeń.
A może bałeś się rozstania?!


Marżalena

Średnia ocena: 10
Kategoria: Miłosne Data dodania 2007-05-13 11:19
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Marżalena > wiersze >
westwalia | 2007-05-13 20:13 |
to jest toksyczna milosc chlernie niszczy
Jeanette | 2007-05-13 11:32 |
"Najpierw stwarzałeœ warunki na rozwój uczucia, potem brutalnie mnie od niego odcinasz." I to też znam... Ech! Co Do walki, to napewno zawsze warto walczyć, sama się o tym przekonałam niedawno! Tylko trzeba wiedzieć , czy aby napewno człowiek, o którego walczymy jest tego wart! Pozdrawiam ciepło!
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się