ulotność rzeczy
przez małe okno mojego pokoju
przedziera się ognisty promień słońca
spoczywa na policzku
zarysowując delikatnie trochę koloru
dając ciepło
by po chwili zniknać
za posłaniem z chmur
by z policzka zbiec
zabrać ze sobą cały blask
dać smutek i chłód
bo słońce jak wiatr
niepewnie gdzieś goni
ludzi omota
i zaraz znika
by zacząć od nowa swój film
dlatego nie ufaj niczemu
co nie jest stałe
statek odpłynie, samochód odjedzie
słońce zajdzie
a wiatr przeminie
a ty sam zostaniesz
bez zbędnych słów
choć każdy wie, co czujesz
nikt się nie przyzna
że im również rzeczy ulotnych brak
nuska
|