Nie zamknę oczu bo znowu zobaczę Ciebie
Zobaczę jakbyś stał przede mną jak żywy
Uśmiechać się będziesz
hipnotyzował oczami
i sprawisz że prawie poruszę góry by Cię odnależć
Nie zamknę oczu bo znowu będę grzebać w przeszłości
Przeszukam wszystkie stare wiersze
i lustra starych lat
by znależć spojrzenie którym obsypywałeś mnie
gdy tylko świecił księżyc
Wywołam jego cień na mej twarzy
i będę szeptać do pustki
Nie zamknę oczu bo znowu usłyszę ciszę
Usłyszę upragnione słowa
Pocieszać się będą że siedząc bezsennie na krawędzi wspomnień
wołasz mnie i wzywasz me imię
Rzucasz kawałkami serca do rzeki tęsknoty
wysyłasz prosto do moich uszu
Nie zamknę oczu bo Ty nie tęsknisz tak jak ja
Zapomniałeś już dawno zamknąłeś serce na cztery spusty
wyrzuciłeś i włożyłeś sobie nowe- kamienne
Ono odbija wszystką miłość od siebie jak złe promienie
i zabija każdego kto pokocha
Nie zamknę oczu bo znowu Cię pokocham
i zginę zabita własnymi uczuciami
Umrę bardziej niż wtedy gdy byłeś
gdy zabijałeś mnie każdym wypowiedzianym „kocham”
Uduszę się rękami tęsknoty i rozpaczy
Wbiję do serca nóż zwątpienia
Wypiję napój o smaku Twoich ust
i zasnę w bezsenności wieczności
wspaniały... jak ja dobrze znam takš sytuację:/ ale zamkniesz kiedy oczy i już nie będziesz się go bała. Twoje serce również stanie się nieczułe,ale tylko ja jego osobę. widać nie był Ciebie wart, skoro jego "kamienne serce" było głuche na Twoje wołania... życzę jak najszybszego, bezpiecznego zamknięcia oczu. pozdrawiam:)
