Droga ku ciszy
Po chodnikach uciekają myśli jak zbłąkane psy
strach wykluwa się godzina po godzinie stale
i marzenia umierają cmentarzami rąk
bo przedwczesność nie oznacza odchodzenia w chwale
Zakopały się w mogiłach odczekane ludzkie prośby
nasadziły garść stokrotek kiełkujących w mroku
kwiatem życie śmiercią ogród zapomniały dawno
matki drzewa smak i zapach żywicznego soku
Z łez wyrosły mosty prawdy nieskończone
by dokończyć wciąż brakuje ludziom czasu
może w ciszy i skupieniu szukać drogi
zamiast w brudzie pośród życia ambarasu...
jowok
|