Żyją wciąż wspomnienia

Powędrować drogą ku szczytom
uniesień młodzieńczych,
w pierwsze poranne słońca promienie,
tak łatwo było w chłodne lata odchodzenie
bez skwarów pojedynku słabości i pragnień
na ścieżki pokrzyw sypiących nasieniem
skrzydła motyli poniosły wspomnienie

Mijając przydrożną Piatę
wdzięczna za odwagę wędrówki
szlakiem jesiennych dymów znad kartofliska
po babcinych powideł śliwkowych zapas zimowy
odanawiam przyrzeczenie wierności wiary w Miłość

Widok kurchanów zaskakuje
a stoją tu wieków kilku
Jak głęboko skrywała je brzozina
a może ważniejszy był cel
niż droga i wszystko wokół dawniej

A dziś szczyty runęły w dół

i drzewa słaniają się sypiąc pruchnem
i nie ma ruty na paraperach
i pelargonie stoją uschłe

Zawinięta w łachman leży
szczatka człowieczeństwa wgnieciona w antały
i szkło najgorszego gatunku

nie ma
nie ma już nic
tu

Wśród krzewów resztka ruiny
co pamięta klaczy rżenie do łąk
i kamień co z kamieniem
i moja pamięć wysiłku
rÄ…k...

I tylko zachód słońca za wzgórzem
jest wciaż taki sam
taki sam jak przed ćwierćwieczem


STEWCIA

Åšrednia ocena: 9
Kategoria: Życie Data dodania 2007-08-21 20:25
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < STEWCIA > wiersze >
wiacekmich | 2023-10-22 13:36 |
jakże bliskie odczucia... 5/5
Ewawlkp | 2007-08-22 19:33 |
Nie Å‚atwy lecz ciekawy i dobry wiersz.
STEWCIA | 2007-08-22 07:55 |
co mają do tego kurchany? pytasz- zaskoczenie: Jak głęboko skrywała je brzozina a może ważniejszy był cel niż droga i wszystko wokół dawniej
martino | 2007-08-21 20:55 |
Nie rozumie sensu wypowiedzi...rymy za szybkie promienie odchodzenie....co maja do tego kurchany...nie ocenie ..wybacz
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się