Drzwi pana Tulipana...

Po raz kolejny odejść mam chęć,
pozbyć się winy,
przytłaczających myśli,
odejść stąd chcę,
niech mi się to chociaż przyśni...

Nawet kometa,
nie sprawi,
że znów zacznę się śmiać,
pustynia brudnych myśli
jak ocean straconego czasu,
tylko ludzie czyści,
wiedzą co to święto lasu...

Nadchodzi zmrok,
pora się zbierać,
drzewa już gołe,
pozbyły się liści,
umarły na stojąco,
na kolejny krok,
trzeba jeszcze poczekać,
aż spadnie śnieg zawiści...

Też tak chcę,
nawet raz na rok,
wyrzucić z siebie całą złość,
całego siebie,
drugie oblicze,
dość zabawy w chowanego,
pałka-zapałka i tak już nie wykrzyczę...

Prawdziwy cud,
lecz nie dla mnie prezenty,
wyjścia nie mam,
ten nagły chłód,
zawsze jest dla zachęty...

Wypełniony smutkiem,
wyszukać muszę ratunku,
sÄ… drzwi pana Tulipana,
lecz znów gubię klucze,
pamięć urwana...

Dobiłem do brzegu
i znowu zwykły dzień,
a pracy domowej ciÄ…g dalszy,
nikt mi nie powie,
bo wiem,
jestem cień
i to o jeden dzień starszy...

Traktuj mnie tak,
jakbym nie istniał,
zwykła jednorazówka,
jakby nade mną napis widniał,
ten człowiek to chwila!!!
to najprostsza wskazówka...

Kocham Was,
wiem,
że tej miłości się nie wyzbędę,
cichych i prostych ludzi,
tylko z nimi szczyt zdobędę...

Potrzebuję wrócić,
drobnego powrotu,
nie chcę kręcić się w kółko,
nie mam powodów by nadzieją się łudzić,
obudzić siebie,
chcę potrząsnąć tym szczytem,
najzwyklejszego przewrotu,
co przywróci me życie...

Już jest za późno,
czas na zmiany,
czy te słowa na próżno?
tylko kłamca jest pomijany...

Czy znajdzie siÄ™ ktoÅ›,
kto uderzy pięścią w pięść,
kto pomoże,
nie mogę o tym myśleć,
wszystko już widziałem,
czas już,
czas zejść,
abnegackim ciałem...

Chwila!!!
szuram myślami po chwilach,
bo to skazańców pora,
dlatego siÄ™ cofam,
w pamięci sfora,
bo nadal w tym tkwiÄ™,
po prostu ich kocham...

Marginesy...

Marpouk