Rozpacz
Pukam w ścianę
Ironiczne spoglądając w kąt marzeń.
Dobijam się, wpycham, pragnę,
Wszystko to jest bez znaczenia...
Wzrok mój spokojny,
Ale spojrzenie chaotyczne,
Dłonie spocone i oddech szybki,
Boję się, że nie zdążę.
Walę pięściami w ścianę
Aż posypie się tynk i rozleje krew.
Mury pozostają niewzruszone –
Więzienie duszy jest budowlą z żelaza.
Gizelka
|