W stronę Boga
Gdzieś ponad smutkiem, ponad cierpieniem
Tuż za zawiścią, znienawidzeniem
Mijając przemoc i uprzedzenie
Tam gdzie miłość ma swe korzenie
Tam gdzie tata cię nie pobije
Tam gdzie mama się nie upije
Gdzie ludzie się tylko kochają
Nawzajem siebie ciągle wspierają
Tam mnie odnajdziesz i dobroć moją
Tam gdzie już zgubisz nienawiść swoją
Tam gdzie przywitają wesoło ściskając cię w koło...
Samotność i pustka nie ma istnienia
Tutaj się spełnią twoje marzenia
Poczujesz się chciany
Poczujesz kochany
Wszystko czego ci brakowało
Będzie i to nie mało
Mam nadzieję, że tu zawitasz kochany
Tutaj leczą się same rany
I tu mnie odnajdziesz na krańcu świata
Tu mnie odnajdziesz gdzie przemoc zawraca
W miłości natury
W przyrody uścisku
W śpiewie ptaków
W szepcie gryzoni
Tu mnie odnajdziesz
Na krańcu świata
Tu mnie odnajdziesz, gdzie nienawiść zawraca
Idź w stronę tęczy kolorowej...
Zostaw za sobą przez co płakałeś
Zostaw za sobą przez co cierpiałeś
Zostaw z tyłu nienawiść swoją
I idź w stronę tęczy która jest moją
gorEL
|