III
Wieczorem... kładąc się spać,
zamiast snu
odwiedza mnie Twoja twarz...
Przychodzisz co noc...
nie mówisz zbyt wiele,
ale Twój ciepły głos
łagodzi i koi nerwy...
Dotyk Twój jak promień słońca
na mej skórze...
delikatnie i przyjemnie łaskocze...
Gdy się uśmiechasz to czuje, że...żyję...
nagle znikają wszystkie problemy...
życie staje się łatwiejsze,
gdy jesteś tak blisko...
Wyciągam rekę...
chcę pogładzicić Cię po policzku
i powiedzieć...
''Dziękuję... dziękuję, że jesteś...''
Ale Ty znikasz...
rozpływasz się we mgle...
Tak jest co noc...
i co noc modlę się...
byś został ze mną...
chociaż do rana...
nadi
|