Noc nieprzemyślanych szeptów...
Noc nie pomyślnych szeptów
ciszą przemyśleń w odosobnieniu
staje się pastwiskiem
dla naostrzonych zdań.
Nie śmiałość włóczęgi słowa
prawdą pod wątpliwości
gdy kłamstwo staje się pewnikiem
bezużytecznej wiedzy ciąg dalszy.
O włos otarłem się o bzdury kraniec
widząc ludzi bez twarzy z rumieńcem
milczących stylowo zawodowo
gdy w obecności ja z maską klauna.
Zawierzyłem w skarb humoru znów
by duszą zatraconą pozostać bezgranicznie
dopadły mnie wilki wyrzutów
daremnie kalecząc umysł
wtrącając w apatię.
Marpouk
|