do nieba szli
drzewa ludzie i zwierzęta
drzewa odcinały swoje korzenie
meczetem śmierci
z żalu liście zielone
rozsypywały pachnącą wonią
zwierzęta pokornie podążały
pędzone jak do arki
pożerane po drodze
a ludzie
przepychając się nawzajem
zadeptywali najsłabszych
po trupach wspinali się dalej
ustawiając każdy sobie
drabinę zachłanności
a gdy Bóg to zobaczył
opuscił niebo
ukrywając swoją boskość
westwalia
|