„W podróży przez piekło”

Na arenie medialnych wydarzeń odbywa się Festiwal twoich Dwu Światów
tych co to tak dęły w żagle mojej wiary,
która chciała dopłynąć do absolutu znaczeń,
stworzonego z nie uszeregowanych i niedookreślonych kręgów Dantego.

Mój i Twój Belzebub przestał interesować się sztuką.
Nie zapewnia już wyżywienia i izolacji.
Napuszcza na siebie pseudoartystyczne mniemania.
Otwiera granice, zastępując wrażliwość oryginalnym bełkotem.

Daje mi taką przestrzeń, że
Aż nie ogarniam…
I tylko instynkt rytmicznie podpowiada, że
To rura…

Mijamy kolejną granicę znaczeń
bez kontroli, bez emocji, bezbożnie
z uśmiechniętym i łaszącym się Cerberem,
kiwającym do mnie niemym pobłażaniem.

W zakamarkach pamięci
szmugluję Rozum i Wiarę,

- My name is Cogito
Pan Cogito.
Nie mam nic do oclenia.



Cogito

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2008-04-23 00:33
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Cogito > < wiersze >
po zachodzie slonca | 2008-08-20 14:35 |
ostatni wers, pierwsze skojarzenie - polknales "a" tuz przed "l". doskonala gra slowem.
alicja | 2008-04-23 08:38 |
chyba się mylisz Cerber jest zawsz maże czasem nie tam gdzie powinien ale jest
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się