O dwóch obliczach

kto jej się oprze kto nabierze łatwo
z pozorów prawdy tkana sieć
choć skrywa w sobie jak w złoconej ramie
cynicznych taktyk obnażony akt
w tym cyklu grania z ofiarami swymi
grzechoce w ciszy jad i fałsz
to wchodzi ona, ona grę zaczyna
plugawość myśli słychać w tle…

gdy mówi ona, on ulega czarom
upaja miodem sztucznym w smaku
gdy mówi ona, on przymyka oczy
podstępność czarna pozłacana,
za szybą lustra zrzuca maskę z twarzy
otwiera piekła drzwi w spojrzeniu
i nie jest tą już ani trochę
w szyderstwie mruży kocie oczy
swą słodycz miesza z diablim śmiechem
odkrywa ogon swej kibici osiej
wręcz nim oplata dusi go jak sznurem
konopnym miękkim niby zamsz
w wzroku przepastnym świat zatapia czule
pogardy pełne jej drapieżne dłonie
ściskają w palcach jego każde słowo
bełkocząc nie wiem sam, że tonie…

szemrane zło syczące z jej gardzieli
nieszczęśnik tłucze głową w ścianę
bezsilnie ręce oraz głowę zwiesza
jak dzień zatraca się w jej nocy
już usidlony z sił opada płacząc,
płacąc za nieuczciwość obcą -
gdy czyjeś serce wpadnie w jej zajadłe szpony
staje i zmienia się w popiołu garstkę…


Adnotacje

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2008-05-23 12:15
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Adnotacje > wiersze >
Słoneczko | 2009-01-12 00:18 |
Piszesz ładne wiersze są agresywne,może zbyt pesymistyczne,może przesadzam w każdym bądż razie pozdrawiam........
Yenna | 2008-05-23 16:40 |
Straszny ten wiersz i tylko gęsią skórkę dostałam. Ale piękne metafory, epitety, słowa niebanalne.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się