„Chwila zwÄ…tpienia”
Niewypowiedziane słowa
Jak wiatr niosły się przed siebie?
Wirowały, szumiały gdzieś
W liściach drzew podwiędłych
Milczącym krzykiem złudzeń
Przysięgały szczerze
Gdzieś ptak zaśpiewał niechętnie
Strumyk z łez kręcił swe koryto
A w oczach pustki przestrzenie
Wpatrzone we mnie ozięble
Ust ruch słowa nie zdradził
Oddech niewidocznym ruchem
Zamierał bezpowrotnie
W tej ciszy zatracenia
Świat cały się zmienia
Bez nadziei, zrezygnowana
Ktoś za dłoń mnie łapie
Dreszczem ciepłym spojrzeniem
Podnosi, skrzydeł dodaje
I w jednym geście najmilszym
Z wielką siłą istnienia
Promieniem czerwonym i białym
Serca drzwi otwiera.
:Pakrew
|